czwartek, 23 września 2010

Co nieco o technologii... Płazy.....



Na początek oczywiście o technologii, a jakiej został wybudowany mój dom. Dom postawili górale z Podhala, wiedzę o budowaniu niejako wyssali z mlekiem matki. Nawet kiedy pytałem jak i gdzie uczyli się ciesielki, to usłyszałem, że u ojca.... Naturalnym więc się stało, że dom jest wybudowany wg zasad stylu zakopiańskiego/podhalańskiego. Jak zwał tak zwał.... 

Budowanie w tradycji podhalańskiej to wznoszenie budynków z płazów. Powstają one poprzez rozcięcie na pół, wzdłuż rdzenia, specjalnie dobranych, dorodnych pni. Jeszcze lepiej wyciąć z środka pnia deskę. Jeżeli wraz z nią uda się usunąć rdzeń ograniczy to późniejsze pękanie płazów. Nie ma jednak gwarancji, że wyeliminuje się je całkowicie. Rdzeń wcale nie musi biec środkiem pnia, a słoje bywają gęstsze z jednej strony. Taka jest specyfika drewna. Gdy pojawią się pęknięcia, pozostaje je po prostu polubić. Każda płaza jest zbieżna (tak jak pień z którego powstała) i ma dwa końce: starszy (grubszy) i młodszy (cieńszy). Cała sztuka polega na takim ułożeniu płaz w ścianie naprzemiennie końcem starszym i młodszym, aby na zwieńczeniu zrębu uzyskać równy poziom. Każda płaza ma także dwie strony. Prawą - płaską, powstałą z przecięcia pnia oraz lewą, posiadającą naturalne zaokrąglenie - czyli tzw. oflis. 


Dawniej używano płaz z pełnym oflisem - po prostu połówek pni. Obecnie powraca moda na taki budulec, głównie ze względu na efekt plastyczny. Stosując "połówki" uzyskuje się wrażenie surowości i masywności. 


Częściej jednak używa się płaz z częściowo ściętym oflisem. Takie płazy posiadają jednakową grubość (na czysto przeważnie 16 lub 18cm), co umożliwia ich precyzyjniejszą i dokładniejszą obróbkę. Zastosowanie takich płaz jest bardziej ekonomiczne, a powstały obiekt robi wrażenie bardziej dopracowanego. Mimo, że ściana z pełnym oflisem teoretycznie jest znacznie grubsza, to pod względem izolacyjności niewiele różni się od ściany ze standardowych szesnastek czy osiemnastek. W obydwu przypadkach szpary stanowiące mostki cieplne i najbardziej newralgiczne miejsca ściany są mniej więcej tej samej grubości. 


Chcąc poprawić izolacyjność ścian (a raczej ich szczelność) można zastosować płazy felcowane. Wymagają one większych nakładów robocizny (wykonanie felców). Większe jest też o około 15% zużycie materiału: 


Przy takiej technologii mszenie (uszczelnienie szpar miedzy płazami) widoczne jest tylko z zewnątrz, a wewnątrz pomieszczeń uzyskujemy gładką ścianę litego drewna, prawie bez widocznych miejsc zetknięcia się płazów. Osiągnięcie tego efektu wymaga jednak przy obróbce ostrożności, staranności i precyzji (felce są bardzo podatne na uszkodzenia). 


Płaza nie jest elementem prefabrykowanym. Posiada indywidualne cechy drzewa, z którego powstała. Nie ma dwóch identycznych płaz (nawet z tego samego pnia). Różnią się długością, szerokością, zbieżnością, ilością sęków, żywicznością itd. Wszystkie te indywidualne cechy płazy rzutują na jej wykorzystanie konkretnie w tym, a nie innym miejscu budynku, dlatego doświadczony budarz rozpoczyna budowę od rozrzucenia kupy zgromadzonego materiału, wnikliwej oceny każdej płazy i wyznaczenia jej roli w powstającym obiekcie. Już na początku rozstrzyga gdzie wykorzystać i wyeksponować najlepsze jakościowo drewno, gdzie potrzebne będą najszersze płazy, gdzie najdłuższe, a gdzie i w jaki sposób ukryć wady i skazy materiału. Piękne okazy budzą podziw i uznanie. Podobnie jak atrakcyjne kobiety prowokują do cmokania, głaskania, a nawet poklepywania. To emocjonalne zaangażowanie znajduje odzwierciedlenie w bogatej terminologii. Na dorodną długą płazę często mówi się po prosu drzewo, albo gdy jest szeroka - ściana. Wyjątkowy, starannie obrobiony okaz bywa pieszczotliwie, ale i z szacunkiem nazywany mamą, krótki fragment płazy np. między oknami to sumik, zwany też czasem lekceważąco bęsiem, czyli literacko mówiąc dzieckiem z nieprawego łoża. Stare krnąbrne w obróbce, szerokie płazy to po prostu płaziska. 


Decydując się na zakup płazów trzeba zwrócić uwagę na kilka czynników. Przede wszystkim trzeba się zdecydować na rodzaj drewna. Najpowszechniejszym i najwdzięczniejszym w obróbce jest smrek, (czyli świerk). Można też zastosować jedlę, (jodłę). Bywa ona jednak często ., co grozi wypadnięciem rdzenia przy obróbce. Jest też podatna na sinienie i jak twierdzą niektórzy - ma specyficzny zapach kaczego nawozu. Innym jednak to nie przeszkadza, czego dowodzi fakt, że "w Zębie kościół zjedli" (z jodły) - jak mówi stare powiedzenie. 

Modrzew (gwarowo świerk) jest na Podhalu droższy od smreka i jedli. Posiada ładne, czerwone zabarwienie, jest twardszy ale bardziej kruchy, przez co trudniejszy w obróbce, a ściany wykonane z niego długo i obficie płaczą żywicą. 


Oprócz gatunku drzewa istotne jest też gdzie ono rosło. Najlepiej gdy w gęstym, górskim lesie na północnym stoku. Tam zimy są długie, przyrosty niewielkie, przez co drzewo posiada gęste, równe na całym obwodzie słoje i jest dobre do obróbki. Drewno z nizin - z reguły tańsze - jest dość rzadkie (duże przyrosty roczne), przez co przy obróbce lubią niespodziewanie odpadać jego fragmenty. Bywa także czasami odżywicznione i zwiertane (zaatakowane przez owady). 


Płazy powinny mieć 18, a jeszcze lepiej 20cm grubości (na czysto odpowiednio 16 i 18cm). Należy się starać pozyskać jak największą ilość jak najdłuższych płaz (10-12m). Nawet gdy projektowane pomieszczenia będą dużo mniejszej rozpiętości, długie płazy potrzebne będą do przewiązania górą całego zrębu. Szerokość płaz powinna być taka, aby około trzymetrowej wysokości zrąb powstał z 7 - 8 płaz. Płazy powinny być sezonowane co najmniej dwa lata. Należy je równo i starannie ułożyć w przewiewnym miejscu, przekładając poszczególne warstwy listwami o jednakowej grubości i zadaszyć. 

Płazy należy układać zawsze prawą stroną do góry. Ta strona schnąc - lekko się wybrzusza (robi się pęk) , umożliwiając spływanie wody. W lewej stronie tworzą się pęknięcia, w które woda wnikając powodowałaby gnicie drewna. 


czwartek, 16 września 2010

Impregnacja - początki, czyli szare mydło....

Szorowanie ścian drewnianych szarym mydłem jest już prawie przysłowiowe. Bo na Podhalu... bo góralki.... itd.
Jest jeden z najstarszych sposobów zabezpieczania domów z bali. Tylko trzeba mieć na niego nieco więcej czasu, bo szorowanie szarym mydłem trzeba przeprowadzać raz-dwa razy w roku.
Najlepiej według mnie robić to późną wiosną, po kilku słonecznych tygodniach, kiedy ściany oddadzą większość wilgoci zgromadzonej zimą i przedwiośniem. 

Kupujemy zatem szare mydło w postaci mydła technicznego, zwanego czasem mydłem malarskim. Są to takie plastikowe puszeczki dostępne w sklepach ze środkami chemicznymi dla domu, wielkopowierzchniowych sklepach budowlanych, czy w hipermarketach...

Mydła w kostkach nie polecam. Daje gorszy efekt, trudniej je rozpuścić w wodzie.


Mydło malarskie ma postać półpłynną, więc bardzo łatwo rozprowadza się w ciepłej wodzie. A przy okazji daje więcej piany. Bierzemy szczotkę w rękę - najlepiej drewnianą - o raczej miękkim włosiu i działamy. Ważne, żeby szorować wzdłuż słojów, dla lepszego efektu.


Podstawowy efekt to rzecz jasna zmycie wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń, brudu, tłuszczu...
Dodatkowo rozjaśnia drzewo, no i zabezpiecza przed robalami.


W walce z sinizną daje także efekty, ale przy dużym zsinieniu może już nie dać rady....

Zabieg można powtórzyć jesienią, tak na jej początku... Na drugi rok wiosną ponawiamy ....
I tak co roku :)


I dlatego jest to metoda dla wytrwałych, bo zastosowanie impregnatu gotowego daje nam spokój od dwóch do pięciu lat...



Początki

Dlaczego?
Trochę z nudów. Trochę również żeby coś robić... Konstruktywnego.... miejmy nadzieję....
A tak poważnie to aby wielu z tych, którzy zamierzają się zmierzyć z budowaniem domu drewnianego miało choć ociupinkę łatwiej...Być może blogg na coś im się przyda....

Będę się starał umieszczać tu jak najwięcej informacji związanych z budownictwem drewnianym. Informacji zdobytych z różnych źródeł. Oczywistym jest, że głównie z internetu, ale także, a może nawet przede wszystkim, z doświadczeń.... Te chyba najlepsze....

Znając mnie tematyka będzie chaotyczna:) .... Raz o impregnacji, raz o konstrukcjach, potem o sposobach ogrzewania, by znowu wrócić do impregnacji....
Ale kiedyś to wszystko zostanie usystematyzowane....

A zatem... Do dzieła.....